poniedziałek, 24 stycznia 2011

List do Fotografii


Prace domowe bywają twórcze... o to przykład. List napisany na pedagogikę przez moją koleżankę Agatę H. Jakże prawdziwy, jakże chwytający za serce, bo czym jest dla mnie fotografia...?


"Witaj,
Pomyślałam, że jeśli napiszę do Ciebie list, to będziesz dla mnie łaskawsza. Może zrozumiesz mnie, a przynajmniej będziesz wiedziała, co myślę.
Łaskawsza, bo bywasz okrutna. W chwilach, gdy najbardziej Cię potrzebuję, znikasz. Gdy goni mnie czas, albo pieniądze uciekają, bywasz złośliwa i gubisz we mnie natchnienie. Powstają wtedy zdjęcia same dla siebie. Bo są potrzebne i nie można ich nie zrobić, a moment, który mam uwiecznić ucieka. Wybieram wtedy z tego, co jest. Kilkadziesiąt ujęć i jedno może do czegoś się nada.
Złośliwa bywasz również, gdy budzisz we mnie natchnienie. Dlaczego tworzysz w mojej głowie genialny pomysł na projekt, dokładnie wtedy, gdy nie mogę go zrealizować? Bo właśnie siedzę w samolocie, który ląduje. Nie mogę wstać i sięgnąć po aparat, bo mam zapięte pasy.
Gdy przed obiektywem postawię modelkę, która oczekuje na boskie zdjęcia, sprawiasz, że światło źle pada, że makijaż jest za słaby albo sukienka źle się układa. Pstrykam i pstrykam, i znów nie to, co miałam w głowie. Najważniejszą klatką rządzi przypadek. A może nie? Może to twoja wola, bo lubisz mieć kontrolę nad tym, co powstaje. Nad twoim dzieckiem. Fotografio.
Wiedź jednak, że mimo przelotnego żalu, chwilowej złości na Ciebie i czasem pojawiającej się niechęci, cenię Cię ponad wszystko.
Jesteś moją muzą. Sensem mojego życia. Budząc się rano – myślę o Tobie. Gdy tracę czas na jakieś przyziemne, bezwartościowe czynności, tęsknię za Tobą. Gdy ktoś opowiada mi nieinteresujące mnie historie lub gdy film jest nudny, znów myślami uciekam do Ciebie.
Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Gdy pojawiłaś się moim życiu, nabrało ono innego wymiaru. Zaczęłam dostrzegać światło, bez którego nie istniałabyś.
Zaczęłam patrzeć na świat przez kwadrat lub prostokąt, nawet, gdy nie mam przed oczami aparatu.
Kolor wypłowiał przy potędze bieli i czerni, bo życiowej zasady, dostrzegam szereg szarości pomiędzy. Na szczęście tylko w obrazie.
Pokochałam sztukę.
Odwiedzam wystawy i wernisaże.
Zupełnie zmieniłam krąg znajomych.
Kupuję albumy.
Znam wiele nowych nazwisk fotografów i umiem dopasować je do zdjęć, które zrobili, mimo, iż kompletnie nie mam pamięci do nazwisk.
Miałaś być źródłem mojego dochodu, a jesteś przedmiotem moich wydatków.
Jesteś jak każda kobieta - drogą zabawką.
Wiedz jednak, że jesteś dla mnie wyjątkowo ważna.
I jeśli nie chcesz dać mi ani sławy, ani pieniędzy, daj mi natchnienie. Pomysł bym mogła tworzyć i tworzyć. Fotografio przyjaciółko moja, wrogu mój i kochanko. Matko a czasem i córko.
Twoja A."