Nie mogę spać... Łażę po mieszkaniu. Zaglądam ludziom w okna, ale nic nie widzę. Wszyscy śpią. Patrzę na niebo, światła na ulicy, wstrętny śnieg, który jest koloru żółtego nocą. Piszę. Przeglądam zdjęcia z wyjazdów. Myślę... a z tego nigdy nic dobrego nie wychodzi.
I wstaje nowy dzień.
Zmęczona jestem.
Poprosiłam Agnieszkę o pozowanie do kilku zdjęć na zaliczenie. Kochana jest - zgodziła się. Zupełna prowizorka, światła zapomniałam... Guruś (kot Agi) bawił się świetnie moim prowizorycznym tłem. Ale było przyjemnie i odkryłam nową "moją" modelkę :)
a ja się kiedyś na taką sesję załapię?
OdpowiedzUsuńkochana, z nocnego myślenia nic dobrego raczej nie wychodzi. Lepiej obejrzeć film, ale tylko taki pozytywnie nastrajający, przeczytać dobrą książkę. Polecam, sprawdzone :)
Oj kochana, czego ja nie robiłam... i oglądałam i chodziłam i piłam ciepłe mleko, wszystko to mit:) Ale już chyab minęło
OdpowiedzUsuń