Była u mnie Ewelina przed odlotem do Irlandii. Tyle wspomnień, tyle pragnień, tyle tęsknot za ludźmi... wszystko wróciło. I nieopisany żal powrotu do szarej Polski... Irlandia. Jak jej nie kochać??
...i mój mały koleżka, który przychodził do mnie pod okno i darł się niemiłosiernie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz